a może sny masz zielone?
- dla M.
I. nawet nie wiem jaka jesteś wyjątkowa?
jakże mam pisać? dokąd się udać
i komu mówić to co się stało
że ty już nigdy?
ty już nie będziesz?
i mnie skończyło się już lato … ?
a babie lato nawet nie przyszło, aby pocieszyć
a nawet zerknąć
w pana jesienią
hen, we mnie nie ma tego co było
trawy wyrosły – zostały same
znów ciebie nie ma w traw
kołysaniu
a kiedyś byłaś
- i kiedy było to co marzenie
nie kilka procent nie kilka kropli
ale … ale ocean i gradobicie
z rana zielenią po środek nocy zawsze
zielonej pachnącej groszkiem
na twej sukience – wciąż letniej sukni –
i białej w groszki … i wciąż obcisłej …
II. żaden skowronek ze mnie – gdzie radość
bociany nawet już nie klekocą
zgasło światełko w sierpniu na łące
zgasiły światło
na naszej łące zawsze zielenią
oczy patrzące – co były dla mnie
oczy zielone
zielona radość dusza zielona, wiem
że zielona dusza nieczysta
tak była słodka i taka szczodra
teraz jesienny pan we mnie został
snuje się smutnie pan wśród jesieni
i czeka, kiedy naręcze liści
złotych niesuchych liści nie mokrych
liści w czerwieni
nazbierasz znowu
- bo twierdzę – wrócisz… i czekam w rozpacz
wspominam zieleń – zdjęcia przeglądam
i ciągle nie wiem, kiedy być może
ponownie wrócisz
ale sam nie wiem, jakie historie
zgotuje los nam wciąż niepokorny
i jakie słowa zamienisz w wiersze
kiedy ja jestem ciągle gotowy
w zielone morza fal gry w zielone
zasypiań w mleczach żółto – zielonych
i kołysania
miodów wciąż złotych, zabranych w lipcu, lipcem
w koszyki szczęścia, wśród twoich dłoni
i dla pisania dłońmi poezji,
strasznej gonitwy w oczy zielone
pachnące groszkiem różą
słoneczną i różanecznik
przy twoim domu – sam go sadziłem
dla twoich oczu – były zielone
spojrzenia trwałe – zatrać się znowu
zatańcz niech pieści
różanecznika kolor wspaniały
i zapach
wdychaj, w kolory, w zielone oczy
i piersiom swoim nic nie zabraniaj
PS. – ale dziś
nawet żaby rechocą, smutnie,
łąka wciąż pusta – i żadne zdjęcia nic nie naprawią
snuję się w myślach, ja pan samotny
mimo że boćki gdzieś odleciały
nie mam nadziei, że może wiosną?
a może wcześniej? pod koniec roku?
a może zdołasz jutro coś rzeknąć,
napisz wciąż czekam …
co słychać może na naszej łące?
nie będą zbierać na naszej łące
hen, aż do… do grudnia i cały rok
a potem zawsz jak rok za rokiem
na naszej łące zawsze zielonej
nikt nie ośmieli nam trawy mnąć.
1 listopada, 2020
Andrzej Feret