jesiotry

marzena

 

 

wyrzeźbiłam w myślach twoje popiersie

okryte łuskami przepływa przez moje mokre sny

bieługi oddały ikrę abym mogła palcami

wkładać czarny kawior w usta, twoje nieme usta

które chciałam ożywić


 

nurt rzeki wzbiera we mnie

zimne skrzela oddychają rozpuszczonym tlenem

nadchodzi tarło, czas zapomniał spłynąć do morza

jesteś moim naturalnym pokarmem, szukasz słodkiego

dna gdzie osiadłam pełna kamieni


 

i czekam, aż wypełnisz mnie perłową masą

znów rzeźbię, nadal cię kocham

jesteśmy drapieżnym gatunkiem

co zrobisz aby mnie stworzyć


 


 


 

 

 

 

marzena
marzena
Wiersz · 5 listopada 2020
anonim
  • marzena
    Łukasz dziękuję, wiesz co dobre... np. kawior, mniam :-)

    · Zgłoś · 4 lata