Literatura

DADAISTA (wiersz)

Grzegorz Cezary Skwarliński

Poetą zostać chciał pewien człowiek.

Pociął więc swoją wyobraźnię na małe wyrazy.
Wrzucił wszystkie kawałki do pustej koperty duszy.
I zmieszał. Wyciąga teraz zdziwiony niewielkie frazy
powoli ze swego przepastnego wnętrza głuszy.

Seks riamoty szlamcara.
Ty daczu smowłoricak.
Bata ropiesz jedzie piówiara.
Ta roztwoku tka masmicak.

Z mieszania wyszła jakaś bzdura wierutna.
Czy jest w niej sens, ukryty przypadkiem ?
Niedoszły poeta krzyczy: "Muzo czemuś tak okrutna ?"
I szlocha nad białą kartką ukradkiem.

Nie może uładzić uczuć, które tak mimowolnie pociął.
Natchnienia kleju jak wody mu brakuje.
Lecz nawet gdyby spoiwa podarowano mu kocioł
nie potrafiłby ułożyć, co mu się w głowie gotuje.

Męczy się więc dalej ta niecnota w niemocy,
zestawiając wyrwane przypadkowo z duszy sylaby.
Kiedyś pewnie uda mu się bez niczyjej pomocy
dojść do jako takiej artystycznej wprawy.

marzec 2000

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
przysłano: 22 marca 2000

Inne teksty autora

Kolaps XIV
Grzegorz Cezary Skwarliński
Musała
Grzegorz Cezary Skwarliński
Reklamacji nie uwzględnia się
Grzegorz Cezary Skwarliński
Kolaps IV
Grzegorz Cezary Skwarliński
Krach na giełdzie życia
Grzegorz Cezary Skwarliński
Deszczowce beskidzkie
Grzegorz Cezary Skwarliński
Kwitnienie śliw
Grzegorz Cezary Skwarliński
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca