w nibylandii

marzena

Słyszysz, coś chodzi po ścianie drapie w tynk

na zewnątrz stuka równo

 

to twoje myśli chcą cię przywitać

nie rozumiesz bo mówią w innym języku

 

wciąż krzyczą szanuj, szanuj ojca swego

i swoją matkę, buduj barykady, nieś sztandar

całuj stopy na krzyżu, a kiedy

znajdziesz wśród zgliszczy poziomkę

 

zastanawiasz się do kogo ona należy, bo twoje

chciejstwo wciąż rośnie

 

Madagaskar w płomieniach słońca

czerwonym palisandrem zabarwia jasne włosy

europejska lub chińska moda, zabawić się kosztem drwali

 

skrzypce nie będą pamiętać dlaczego znikło tysiące

świerszczy, świetlików zagubionych w spoconych dłoniach

 

nie wiem dlaczego nie mogę płakać przepraszać

napisać list do pierwszego lepszego boga, ci którym wydaję się

że polecieli nocą na księżyc

 

uratowali puszyste lisy z fermy, pierwszy raz w życiu

mogły pobiegać

 

zastanawiasz się do kogo one należą, bo twoje chciejstwo

wciąż rośnie

nigdy nie będziesz wolny

 

 

marzena
marzena
Wiersz · 11 listopada 2020
anonim