*** (do boga I)

Andrzej Feret

*** (do boga I)

 

samotność w mojej wyobraźni nie budzi lęku

a w pamięci niczyja pociecha sama bez uszczerbku

dziś przy biurku moje kolejne kilka godzin

drzwi do tamtego pokoju są zawsze otwarte

i znów spędzam obok w leżących wśród książek

rozrzuconych, gdzie śladów nie zostawia nawet

moja wyobraźnia,

 

śniło mi się na jawie, że na moje słowa odpowiedziało

trzech mędrców, gdy na podwórku dziewczęta grały w koszykówkę,

a tymczasem, kiedy w moich wierszach przypominali myślą, że o miłości

z tamtego pokoju nie można napisać nawet prozą a co dopiero

wierszem,

 

śmieli się ze mnie, gdy dotykałaś moje włosy

a więcej proszę księdza katechety nie mogę sobie

przypomnieć więcej – ale za to wszystko serdecznie

żałuję i proszę boga o zmiłowanie

 – czy chciałbyś zobaczyć, kiedy zapadałem w sen

a ty dotykałaś moich włosów i kto chciał wam

pokazać, że moje życie opiszę sam palec kołek w płocie

wierszem,

 

żądza mędrców nie ma przyczyny oczywistej jak chwile z tamtego pokoju

oczywiście są myśli wciąż topione we wszystkim co dla ciebie kocham

a to jest takie proste jak piórko wpięte w mędrców włosy – i powiem

że im nigdy nie wybaczę, bo życie w ciążeniu ziemskim wymaga

poruszania kieratu a jeszcze mam kochać ciebie, a kiedy wszystkich

i wszystko gwiezdnej papugi –

 

okaz dobroci

sama doskonałość

święta kobieta

uosobienie cnót

wcielenie dobroci

wzorzec osobowy

cnotliwa niewiasta

papuga kolorowa

itd. itp. …

 

jej piórko noszą mędrcy codziennie

mym wierszem

 

Andrzej Feret

 

 

Andrzej Feret
Andrzej Feret
Wiersz · 20 listopada 2020