samotnia

Yaro

 

świt rozprasza mrok
noc wciąga takie bagno
żabie tango wśród traw

 

zapadnia za dnia
otulony w samotności
zamykam powieki by zasnąć
nie mogę śnić za słaby na dziś

 

dotykam zimnej ściany
pot ciężki jak łzy
blady lęk na twarzy
wyryte blizny sprzed laty

 

zatapiam statki jeden po drugim
na szachownicy samotny król

 

zapadam się po pierwszym
nie starcza do ostatniego

 

najem się snami

 

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Niczego sobie 1 głos
Yaro
Yaro
Wiersz · 26 listopada 2020
anonim