Literatura

Skrzydlaty las (wiersz)

hopeless

Manipulowanie życiem gwiazd nic nie da,

gdy nie ma tego coś
– czasami warto przystanąć, odkryć siebie na nowo.
Masz rewelacyjną twarz, napisał fan. Czy coś takiego.
Bo nie on. Nie człowiek.

 

Bajki – uwielbiam, gdy kończą się dobrze.
A kto chce inaczej?

 

Jadwigo, nasadziłaś już tyle róż, a wciąż pytasz.
Przychodzisz w pełnym słońcu, w dłoniach kwiaty, czasami pomidor,
ogórek, najczęściej bób. Uwielbiasz lody inne niż Zosia,
ona czekoladowe, a ty wszystkie.

 

Jesteś inna,
kobieta – nic poza.

 

Nie dałem ci tomiku wierszy, bo nie prosiłaś, wiem,
nie lubisz poezji.
Ludzie prawdziwi nie szukają piękna.
Mają je w sobie?
Naprawdę?

 

Zabawnie wydymasz usta, gdy pytam o męża. Przecież to już wiedziałaś,
męska solidarność. Lubię go.

Czasami zazdroszczę. Zawsze wyczuwa,
co przyniesie dzień,

od wieków tylko rodzina, niedzielna msza,
biała koszula, spacer po grobli.

 

Moje życie to mała gierka, bez końca. Pijąc whisky na tarasie
wiem – jestem intruzem. Mógłbym się wtopić,
uklęknąć w niedzielę,

mógłbym nie obnosić się dumą.


Namalowałem obraz, który mnie przeraził.

 

Czy wolno artyście zostać cieciem?
Idę na spacer.
Przede mną jakiś dziwny, nieznany.
Zaczarowany.

 


wyśmienity 1 głos
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
marzena
marzena 27 listopada 2020, 18:35
Saga ludzkich losów, a może epitafium żyjących?
Misz masz - pomidor, ogórek i bób, ot mamy sałatkę :-)
Wybacz, powinnam uważać co piszę, szczególnie tutaj.
wjola
wjola 28 listopada 2020, 01:33
ciekawa historia
życie..
przysłano: 27 listopada 2020 (historia)

Inne teksty autora

czasami
hopeless
Wędrowiec
hopeless
dialogi 1
hopeless
Bajka
hopeless
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca