cisza boli przed szkwałem

Yaro

szkicuje myśli na płótnie
wiatr tłucze o szkło
drzwi skrzypią

zaciskam garść popiołu
nic więcej po nas

 

trawa niegdyś zielona
zapach siana na łące
słońce i czerń w cieniu lipy

 

rozpięty pomiędzy
życiem a śmiercią
otoczony nagrodą i karą
pośród namiętności i grzechu
między brzydotą a pięknem

 

cisza boli przed szkwałem

 

zasłania oczy zaciska powieki
wyświetla obrazy wspomnień
dzieciństwo czas zabawy
beztroskich chwil

 

gdy podnosił powieki widział
straszny autystyczny świat
drapanie paznokci po szkle
zapach potu
przechodzony beżowy sweter

 

skręca słowa w gardle
od środka zaszczuty
umiera z każdym dniem
szary to świt gdy budzi cię
i nie możesz dalej śnić

 

w jej oczach głęboki kosmos
widział miłość widział więcej
dziś mówi na nią obojętność

 

popił tabletki przegotowaną wodą
znika cicho głos w oddali
cisza jak boli

 

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Dobry 1 głos
Yaro
Yaro
Wiersz · 29 listopada 2020
anonim
  • Yaro
    Już się rozpędzam :)

    Miłej nocki:)

    · Zgłoś · 3 lata temu
  • marzena
    https://www.weisshaus.de/details/macalla...

    Jest ok :-)) sądzę że ten skromny prezent przełamie lody i wrócisz na właściwe tory :-))

    · Zgłoś · 3 lata temu
  • Yaro
    Nie obrażaj się Marzenko:)

    · Zgłoś · 3 lata temu
  • Yaro
    Jedna pani mi podpowiedziała , żeby spróbować napisać inaczej , ale to nie mój styl nie odpowiada mi .Przepraszam i nie naśladuje nikogo:)

    Pozdrawiam serdecznie:)

    · Zgłoś · 3 lata temu
  • marzena
    Yaro nie gniewaj się ale odnoszę wrażenie, że zmieniłeś styl i kogoś naśladujesz, mogę się mylić, choć moja intuicja...

    lubiłam Twoje wiersze :-) były jak piosenki, przynajmniej ja często słyszałam muzykę, a nie każdy potrafi tak pisać, uwierz
    M.

    · Zgłoś · 3 lata temu