statki po niebie

Yaro

patrzeć w niebo rozkładam ramiona
patrzę na to miasto razem ze mną kona
pełno mnie wszędzie jak z nami będzie

 

naciągam noc na nos
księżyc w pełni
innego nie będzie
zaciskam zęby
bez przerwy na papierosa
usypiam przy tobie statki

 

uciekam daleko w niepamięci rzeko
ulegam prostocie zimno wieczorem
mało wiem o tobie mój przyjacielu

 

naciągam noc na nos
księżyc w pełni
innego nie będzie
zaciskam zęby
bez przerwy na papierosa
usypiam przy tobie statki

 

usta pełne gniewu usycham w obiegu
zatrzymany czas nie przyniósł nic dobrego
zasypiam nad brzegiem łóżka

 

Yaro
Yaro
Wiersz · 29 listopada 2020
anonim