Z gromadzenie

marzena

Donald Trump, Marine Le Pen, Geert Wilders,

grecka Syriza, hiszpański Podemos, polskie

Prawo i Sprawiedliwość

 

Ja jednak zrezygnuję z herbatki

Proszę jaki piękny cień pada od słów

 

pokotem układa się na rusztowaniach

od największej do najmniejszej

 

leżę na prawym boku między sarnami

lisy, jenoty, kuny

czekamy na króla populistów

przywilej decydowania o moim

życiu lub śmierci

pozostanie skonsumowany

 

 

Nie śpię, jeśli wstałam
to znaczy, że nie śpię
zbudził mnie wewnętrzny
populista
wciąż obiecuje nowy smak
nowy wschód słońca
uwierzyłam i zasnęłam
we śnie
jest bardziej wiarygodny

 

 

 

marzena
marzena
Wiersz · 2 grudnia 2020
anonim