Zadrwiła sztuka

Cytra


namalowałeś mnie na białym płótnie
z odcieniami uśmiechu
nie przeraziła karykatura
zdziwiło ujęcie

 

wszystko miałam
nawet język giętki
chwaliłeś dobrą perspektywę

 

uwierzyłam
zstąpiłam z obrazu
pachnąca terpentyną olejami
naiwnością

 

teraz chcesz mnie zamalować na szaro
za późno malarzu
nawet czerń zdarzeń nie zniszczy tego dzieła
cielesna materia sztuki
to nie martwa natura

 

Cytra
Cytra
Wiersz · 2 grudnia 2020
anonim