Zaraza, lata dwudzieste
Koniec listopada, bezśnieżnie
Coraz ciemniej - noc zapada - już
za moment siedemnasta
Przechadzam się po mieście
Po parkach, placach, deptakach
Gdzie jesteście? - W jednej
alejce ostatnie dwa
gołębie
Tej zimy nie pada śnieg
Tylko człowiek pada
na śmierć
Zaraza i lęk - wspólny język
nasz jedyny - ten koniec listopada
te lata dwudzieste i ten wiek
dwudziesty pierwszy
Zamknięte bistro, zamknięte wszystko
poza kościołem i monopolem, w których
prosisz na kolanach o czystość
lub o colę i czystą. Uwierz
obojętnie
Tej zimy nie pada śnieg
Człowiekowi pada
na łeb
(2020)