i przepełnionym do syta Mikołajem się staje
bo odnaleźliśmy mój lód
w miłości wydaje, gdy pada się cały kłód
wróciły kaczeńce i mój własny uczynek
chwalę się wiecznie to moje w nich płynie
nie wygra żadna miła co twa policja
nie wygra nacja i profanacja krzyża
nie wygra statek by zwieść bohatera
a jeśli w mundurze, to nic już nie zwiera
A ten klucz dostaje
i pragniesz by mój lód grzał się wyżej, i dalej
cieszę się wreszcie
przecie nie ważne kim się staje
ważniejsze jest to jakim się wdaje
cieszy się mała mieścina
i cieszy się cała północna Karolina
jak jeden deszcz i letnia pora
wracam po swe co była dola
Dawid "Dejf" Motyka