Gdybyś wszedł we mnie martwą dłonią
poczułbyś wilgoć
jesteśmy płynem, nasze rzeki
wzbierają falą nasienia i wymiotów
potem jak dwie twarze biała i czarna
leżymy na jednym cmentarzu
Styks nie pozwala nam odpłynąć
ale jednak chciałbym tam wejść między twoje nogi
oboje stoimy przy balustradzie patrząc w dół
jak otwarta tama uwalnia nas od egoizmu
należymy tylko do siebie, udając wierność po grób
budujemy domy grabarzom
- raczej tak
powiedziały moje myśli
i pochyliłam się nad tobą chwilą niespełnienia
przecież o to chodzi aby było nam dobrze
a
ty
klęczysz na poboczu
z małym zestawem narzędzi, którymi
coś naprawiasz
Daj mi świat, zabrałeś świat, w którym byłam.
A
ty wiesz jaka jest mała radość
ja tę radość, ja chciałabym żeby rosła.
wiesz jest mała radość
ja tę radość
ja chciałbym
żeby rosła
ta radość ona jest duża
moi bracia okrutni umarli
a może żyją ale nie pamiętam
więc kiedy idę ulicą
zbaczam
i zrywam kwiatek nieostrożny
stokrotkę
tę stokrotkę przybliżam do twojej twarzy
i śmieję się głośno
kiedy odnajduję podobieństwo
a jeszcze głośniej się śmieję
kiedy stwierdzam
różnicę
ty wiesz
to co cię poróżnia z kwiatem
to jest nasza miłość
wzajemna
zygzak
O samobójstwie. Może nie każdy rodzi się w odpowiednim czasie.
Jak inaczej wytłumaczyć odebranie sobie życia?
- czy narzędziami z zestawu coś naprawiać?
"z małym zestawem narzędzi, którym"
w moim przekonaniu: "którym(i)"
Dziękuję.
Przykre, że nie jest wsród nas.
,,Gdybyś wszedł we mnie martwą dłonią
poczułbyś wilgoć"