zakupy na bani

Yaro

 

ja cię proszę jestem na promocjach w Tesco 

ja cię proszę ceny mogą cię zaskoczyć 

żebyś widziała moje oczy 

widziałem tylko biały proszek 

 

nie lubię sklepów po nich chodzić 

ochroniarz za mną chodził 

widział moje mętne oczy 

chciałem do niego skoczyć 

lecz mam wiele problemów 

 

wpadłem do domu zdyszany 

kopiłeś nie kupiłem 

kochanie zagubiłem się wśród półek 

wielkiego sklepu pośród ludzi 

dyskonty nie dla mnie 

jak maska na twarzy 

lubię małe sklepy mały towar 

przeliczony na gramy 

za sklepem z kumplami piwo 

 

nie lubię sklepów po nich chodzić 

ten ochroniarz za mną chodził 

widział moje mętne oczy 

chciałem do niego skoczyć 

lecz mam wiele problemów 

 

Tesco brzmi dumie jak Vasco Da gama

wielki odkrywca przepłyną pół Atlantyku 

otwieram piwo kobieto nie krzycz 

zrozum zakupy nie  dla faceta 

jeśli  potrzebujesz produktów

zjedz kromkę chleba 

 

nie lubię sklepów po nich chodzić 

ten ochroniarz za mną chodził 

widział moje mętne oczy 

chciałem do niego skoczyć 

lecz mam wiele problemów

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Niczego sobie 2 głosy
Yaro
Yaro
Wiersz · 12 grudnia 2020
anonim