bańka prysła
szew zamykający powieki
spruł się w środku nocy
nie ma żadnej różnicy
tylko wiatr łzawi policzki
chcę być wolny
choć wiem jaka jest cena
powietrze gasi w płucach
wszystkie zamknięte drzwi
mówią że to co kochasz
będzie największym darem
usta wyschnięte od słów nie
poruszone nawet szeptem
wszystkie zaklęcia już zgasły
dom przy plaży jak cudze karty na stole
zbyt daleko i zbyt drogo