miał być najpiękniejszy
pięknie się formował
dziecięce rymy odliczanek
w słońcu
jak bańki mydlane pękały
metafory kochania
skrzypiały na śniegu
a fajerwerki narodzin
rozświetliły
radością połowę wiersza
układał się w strofy jak należy
rozciągał się i skracał wersy
bo często gubił się rytm
następne strofy były już melodyjne
aż wkradła się przedwczesna puenta
znieruchomiał
tak niewiele brakowało do końca
osamotnione słowa ginęły
część odnalazł w moim sercu
spróbował coś unowocześnić
układał moje bzdety w kalambury
do satyry rymował przejęzyczenia
osadzony
w realiach dzisiejszego życia
z uśmiechem mi szepce
z wszystkich twoich braków
brak słów
to byłoby najlepsze
osadzony
w realiach dzisiejszego życia
z uśmiechem mi szepce
z wszystkich twoich braków
brak słów
to byłoby najlepsze