Literatura

po drugie (wiersz)

Robert noszczyk

nicość za oknem drwi nieustannie

zanim jadro ciemności

i szarość nastającego świtu

zamienią się miejscami

tylko czasem

świętojańskie robaczki parami 

przemkną mimochodem

pozostawiając na spękanej ścianie

lekki poblask życiodajnej łuny

 

w zdrętwiałych spoconych dłoniach 

przesuwam drewniany rzemyczek

chcąc nadać sens egzystencji

nowemu lepszemu życiu

 

zanim poranna mocna zbożówka

na oścież pootwiera 

tępe opuchnięte źrenice

powoli zaczynam rozumieć 

mruczący bezwiednie słowotok

przerywam na chwilę

bym nie brał imienia Twego

nadaremno  

 

 


dobry 1 głos
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Konrad Koper 19 grudnia 2020, 11:13
Naprawdę ciekawy...
Robert noszczyk
Robert noszczyk 19 grudnia 2020, 15:49
dziękuję
przysłano: 19 grudnia 2020 (historia)

Inne teksty autora

dlaczego...
Robert noszczyk
wróć...
Robert noszczyk
by żyć potrzeba
Robert noszczyk
...
Robert noszczyk
tylko traumy...
Robert noszczyk
nie dane nam było
Robert noszczyk
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca