walka

Yaro

otarłem palcem łzę z policzka

twoich wspomnień

umarłbym dla marzeń

które niosą na nieznane wody

brodzę w kałużach pełnych słów


przepowiednie nie dotyczą wyznawców voo doo


przeplatanką idę wzdłuż chodnika ciemnych brwi

zaczepiają mnie chcą bić po twarzy

wolę czekoladę od pięści


coś we mnie siedzi sztuką jest opisać

explozję uczuć wytartych w firankę


milczysz


drę koszulę bo nie mogę wyjść na ludzi

walka między duszą a ciałem

kończy się na języku

 

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Dobry+ 3 głosy
Yaro
Yaro
Wiersz · 19 grudnia 2020
anonim