twa wiara, ciągle wygrywa
nie kara, która jedynie zbywa?
zbywa się w leśnictwie i ciągle zbierane kamienie
co swój swojemu wpadnie
wara z mojego garnuszka
co postkomuna
wara w mojemu ideałów
co tobie w gałąź?!
wara w me wszystkie...!!!, tobie w poniewierce!
twe nie chce
twoje to zaćma w spojrzeniach
czekanym za straty w własnych nie chceniach
bury nim wzloty się w pełni z chmury
roznegliżowanych połówkach,
niczym Bożych krówkach
bez smaku, i laku
wara pustaku!
wara, tylko taka jest twoja wina...
bez perfektu, a jedynie w szczurzych głębinach.
Dawid „Dejf” Motyka