Schody

Konrad Koper

Wszedłem na pierwszy stopień

duży, równy i prosty.

 

Dalej schody bez przerwy

kręciły, zwężały się.

Potykałem się nieraz.

 

Górę napełniało

duże i jasne światło

bijące z pokoju.

 

W nim jest duże okno,

otwierające się na

księżyc, gwiazdy, mgławice.

 

Mój duch oswobodził się.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Konrad Koper
Konrad Koper
Wiersz · 23 grudnia 2020
anonim
  • Gudmundur
    Konrad-:)
    Czasy poknociłeś - traktuj to jako uwagę ,bo temat masz ciekawy!

    Druga zwrota-:)
    czwarta zwrotka, bez " W nim jest" - i jakoś ujdzie-:)

    Pozdrowienia!

    · Zgłoś · 3 lata