Literatura

Schody (wiersz)

Konrad Koper

Wszedłem na pierwszy stopień

duży, równy i prosty.

 

Dalej schody bez przerwy

kręciły, zwężały się.

Potykałem się nieraz.

 

Górę napełniało

duże i jasne światło

bijące z pokoju.

 

W nim jest duże okno,

otwierające się na

księżyc, gwiazdy, mgławice.

 

Mój duch oswobodził się.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


słaby+ 2 głosy
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Gudmundur
Gudmundur 16 stycznia 2021, 03:04
Konrad-:)
Czasy poknociłeś - traktuj to jako uwagę ,bo temat masz ciekawy!

Druga zwrota-:)
czwarta zwrotka, bez " W nim jest" - i jakoś ujdzie-:)

Pozdrowienia!
przysłano: 23 grudnia 2020 (historia)

Inne teksty autora

Piekło
Konrad Koper
Misja
Konrad Koper
Pierwszy wykład
Konrad Koper
Poezja nieraz …
Konrad Koper
Logiczna baśń
Konrad Koper
Kula…
Konrad Koper
Orzeł
Konrad Koper
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca