bo masz swoją misję, oczyma misę widzą pandemiczny
zamieniaj się, w to co czyny; gdy widzę, im bryndzą bredzą te padliny
bo masz własną wolę, i ról uchybiaj, im w mej muzycznej szkatułce, niczym pigułce w szkolnej podstawówce w koszykówce w kaszce trzymaj
częstości w czystości nalej, się powściągliwa w natury kwiatów prosi - chroni, bukiet donosi, tamta butelkę
odczuwaj w szminkach, i przytocz roztocze, w chmur osocze wysokie powiązanie!
otul się w co kroczę, o w blasku Kamczatki ujrzeć w dłoni ulotni jak lato u koni, a u przywilejach; ścierpła mi ręka, nikt nie dogoni, świetna piosenka
i szanuj te wszystkie naczynia, nim się pokochała, i spina się w ruszt naginany wyznała w bambalajki! bambaraz
i wlazł, i włóż, uśmiechasz się nie enigmatycznie - Kaszubskiej piosnki, niż, kopszlabterki uśmiercać umie, i animusz dostać
w pędzącym tramwaju; nie teraz, i nie w alleluja w nieraz z bluźniercy, sztafecie twierdzi; nazajutrz
... ubywaj jedynym tchnieniem z błysnącego oka mgnienie, nie w gwary, i chcą być niechęcią z mordercy; w pary
dla zmiany dodaj na dolary, i podziel się o wilka walki, następnie w łyse pałki dzwoń do nas
i wiedział co w szafce parafki ujrzeli, bez kropel tacie, a kostki brukowe poprosi się; z bez wiary w swe, gdyby widzieli;
i jeść, jak bez masła, o zboże gasła, za; nie dynamicznie
aż prosi się sprostać wszystkiemu z namiastka, diamentu po dorzucać;
Dla miasta, Diana nakręca z ciasta.
Piernik Waweli.
Dawid „Dejf” Motyka