bez tytułu

marzanna

Chudy Romeo i za gruba Julia
na spruchniałych deskach
zastygli w swych rolach
zamarli w bezruchach

On jakby wcale jej nie kochał
Ona jakby nieczuła, głucha
On jakby zmęczony, a Ona
tragiczną miłością już nieco znużona

I przyklęknął kat przed katową
wyznając jej z pamięci
coś o księżycu - świadku, przysięgał na rany,
przysięgał coś sztucznie na swój miecz drewniany

I katowa przed katem rozkłada swe ręce
patrząc tępo gdzieś w górę, coś mamrocze
że księżyc niestały, jakby już wiedziała
że śmierć odbierze im sens całej roli i ciała.

Ale gdy na widowni już pusto, tuż za kulisami
znika Julia taka nudna
i Romeo wyświechtany. Już za sceną, poza próbą
kocha się chudy aktor z aktorką za grubą.
marzanna
marzanna
Wiersz · 16 lutego 2002
anonim