a gdybyś umarła

Andrzej Feret

a gdybyś umarła

 

ja gdybym umarł dla ciebie szlachetnie

przeszłość jak woda wsiąknie w niepamięć

bardzo więc nie tęskń w tomikach dla wierszy

pozostaw pociąg książka niechaj płacze

 

a ty pozostań jakbyś kochała oliwkową trumnę

na miodowej nodze i gniazdo słowika… zważ, że

masz zbyt tak długie nogi abym nie zapomniał

porzucić tak strasznie abym w urodzie nic nie uronił

 

z twej nie zapamiętał - zakleić kopertę z białej papeterii

nie zważywszy braku na twoją odpowiedź

bo gdybym ja umarł i jak pająk się błąkał

na wietrze rozrzucał sieć babiego lata

 

to zważ, że gdybym ni słowa nie brzdąkał

jak niemy w powieści z mej sieci dokończył

jak wiatr w pająkowych losach co włosy zaplątał

pośród słów skończonych twoich opowieści

 

bo gdybym już zamilkł wśród świat twojego

i gdybyś umarła w co nigdy nie wierzę, bo

zawsze w podróży w przedziale pociągu

jest wiersz, co wiedzie nasz tomik i książki kartkuje

 

nie wierzę, że bardzo tak piszesz swawolnie

że gdybyś umarła, bo ja umrę z tobą …

bo zawsze jest chwila co zawsze odrzuci

tę opowieść twoją o wielkim uczuciu

 

że gdybyś umarła …

w warkocz splątany

i twoją samotność

 

i gdybyś wtedy zamilkła w mej sieci

pająka co błąka się na wietrze siwy

to wiedz, że nie będzie ani jednej pustej kartki

w twej księdze co piszesz by swoją opowieść

dokończyć

 

26 grudnia, 2020

fb: Andrzej Feret

 

Andrzej Feret
Andrzej Feret
Wiersz · 26 grudnia 2020