Wybieraliśmy to miejsce
pośród gwiazd które płynęły
w półmroku muzeum
po ciemnym niebie van Gogha
i wtedy kiedy jeleń spojrzał ci
w oczy i odszedł
a wiatr ciął zeschłymi liśćmi
chłodne kaszubskie niebo
i w sonacie g-moll Bacha
której słuchaliśmy kiedyś
a skrzypce jaśniały
barwami błękitu
I czuliśmy że tyle w tym
spokoju co ekstazy
tyle dni rozpoczętych
promieniem wślizgującym się o świcie
co wieczorów kiedy wchodziłaś
a z tobą zapach magdalenek
A kiedy dotrzemy za tamto wzgórze
obejmie nas horyzont
i nic nie będzie tak samo
...zapach magdalenek zabieram ze sobą :)
Dobrego nadchodzącego roku:)