być może … pragnę wierzyć, że
mieszkasz, cóż począć daleko ode mnie,
bywam i ty jesteś w beznadziejnym miejscu
tu wojna i cały czas kłopoty
a serce pragnie, bo wiesz, że życie tu okropne
dlatego pytam,
czy pamiętasz jak sari wieszałaś na wieszaku
że nasza miłość w prawdziwość ma zielone oczy
i serce w szarych oknach a tam za oknami
kolory się mienią jak żółty półcień złota
kiedy rozpalałaś ogień ubierając się w sari
nawet włócząc się teraz to rozumiem i do dziś pamiętam
a… czy pamiętasz jak sari wieszałaś na wieszaku
że nasza miłość w prawdziwość ma zielone oczy
zresztą choćbym nawet w dłoni miał złotą podpowiedź
na odważnej prawej na palcu kochanym to zielone oczy
to zawsze dłoń w mojej położysz spragniona
a samotność – niech pies kulawy bogu nie przebaczy
a… ja pamiętam jak sari wieszałaś na wieszaku
że nasza miłość w prawdziwość ma zielone oczy
bo żyję a nie mieszkam – wiesz co to znaczy
moje zdjęcie u ciebie zmieniło kolor na żółty
a ja wiem, że jeszcze ciebie zobaczę
na kolorach gdy mi łatwo będzie rozmawiać z miłości
bo… ty pamiętasz jak sari wieszałaś na wieszaku
że nasza miłość w prawdziwość ma zielone oczy
gdyż dla nas być może są za oknem krajobrazy
bo wiem że może to nie to samo co zawsze
kiedy wszystko mi jeszcze starasz się otworzyć
to wiem że powracam wraz z tobą wśród wierszy do zawsze
że… ty i ja pamiętamy jak sari wieszałaś na wieszaku
że nasza miłość w prawdziwość ma zielone oczy
bo prawdziwość ma zawsze twoje zielone oczy
co rozpalają święty ogień teraz i naszego jutra
i my zawsze w tym ogniu mocno wtuleni
a ty masz oczy zielone wtulone w ramiona
bo powiem abyś pamiętała:
że zawsze wciąż pamiętam jak sari wieszałaś na wieszaku
że nasza miłość w prawdziwość ma zielone oczy
29 grudnia, 2020
fb: Andrzej Feret