„próbując znaleźć przebrzmiałe nuty” – cykl altankowy

Andrzej Feret

„próbując znaleźć przebrzmiałe nuty”

– cykl altankowy

 

I.
zawsze pamiętam szliśmy przez park
między oddechem pomiędzy ślady
świat nie pochował ślad oczu zdrad
a niepokorność w witrażach życia

gdyż witraż życia w ołowiach trwa
i ciężko pisze daty zmęczone
między kochaniem rzucałaś wiatr
abym pozostał oddechem bliskim

bo szkiełko cenne w ciele jak żar
klęczy odbiera i czym daruje
obsypie szadź piaskiem na darmo
nagród pomiędzy dary obrazów

ofiarą lat namalowanych
hojnie zabrane siwym kolorem
ram kolorowanych na własność -
złożonych nagród ołowiem sinym

 

II.

srebrne oczy szpilki nieszczęsne
zabarwione wbijam między usta
zapłacona bo z niej przędę chleb
i na prędko gra zwija poduszkę

czy ogólnie było ciekawie
kiedy usta wzięły papierosa?
kiedy usta proszą o kawę
bo na ławie ślad szminki pozostał?

pani idzie na ulicy zmierzch
a papieros rzucony w powagę
pani patrzy na banknotów plik
pani smutno uśmiecha się do mnie

a na palcach tylko rudy lis
dni dla niego wciąż są przeliczane
łasi się do czarnego poncho
drżący prosi o cygaro w porsche 

 


III.
pani mnie dzisiaj słusznie zniewala
po co świętym mam pozostawać
pani więc pisze a ja przeczytam
dalej dla pani będzie plotka:

pani na zawsze jest jak poezja
pisana razem szczęściem twardo
i lekko wtedy są listy czytań
bo ja nie święty pani czyta!

zaraz, niech zaraz pana zapytam
pan spóźniony? czy pan bez sensu?
lampy amorka różowym szczęściem
panu nie bardzo? – pana pytam …

… spijana wiśnia pijany sonet
damskiego raju zacny plus
licząc na atak by w pani spowiedź
„niewąską rolę odegrał biust”

   

IV.

w rozstępach baśni gra wyobraźnia

której architekt użycza noc
w krainie jednej z tysiąca baśni
powstają czary powstaje coś

coś o czym można długo rozprawiać
ale nie wszystko powiedzieć zaś
bo tylko jedna z tysięcy parzy
jest cichą nocą gdy miłość tka

kiedy nie czai się nuda pusta
tęsknota wielka króluje żar
w jednej krainie z tysięcy nocy
dusza maluczka to jeno żart

trudno szarościom nadawać sensy
kiedy wokoło miłosny bal
bajki co wierszem przysparza treści
trudno w pobladłym nadawać czar

 

V.

trudno w rozstępach chadzać bez cnót

i nago szeptać do złotej klatki
kiedy swawola rozdepta coś
i w każdym kancie zasieje chama

bo wtedy kiedy dłoń dotknie dłoń
i geometra rozrzuci chęci
ostrze uczucia nabierze chęć
dowcipna wtedy jest sytuacja

bo wraca wtedy przykryta miłość
cicha nie naga lecz jedna złość
co nam wypada co nie wypada
bóg raczy wiedzieć on taki (…)

i tak codziennie powtarzać wciąż
w koło wesoło pobladłym szpanem
kiedy nam ciągle przeszkadza ktoś
i po cóż kochać to jest pytanie

 

 

20 grudnia 2020 – 1 stycznia 2021

fb: Andrzej Feret

 

 

 

Andrzej Feret
Andrzej Feret
Wiersz · 2 stycznia 2021