ciemne drogi mroczne wnętrza
dookoła nie jest jasno
szare zgniłe miasto umarło
uciekam przed samym sobą
znajdę przystań z przejrzystą wodą
obmyję grzeszne ciało
gdy zajrzę w niebo z ostatnia gwiazdą
umrze świat na naszych oczach
zbudzimy świt zgniły martwy
uciekam przed złym powiewem słów
brudnych rąk splamionych krwią
nie przyniosłeś pokoju
miecz ciężki walka i śmierć
wybaw nas otwórz oczy zamknięte
sztucznie zmęczeni w oczach z lękiem
wielu zwątpiło wielu poddanych
idą drogą łatwą uśmiechają się
zadowoleni przed drogą ostatecznie
wątpić można w hipotezy
ucz się lepiej,
takie pierdolenie dla Kopera