Beatrycze
- na motywach wiersza Cypriana Kamila Norwida „Beatrix”
Poezję Pana podziwiam nagannie,
Bom zawiedziona słowami o mej pięknej duszy,
Kiedy Pan widzi jedynie swą pannę,
A z moich oczu Pana nic nie wzruszy…
Liczę, iż Pana zachwyt kobiecością,
I moim dłoniom odda siebie cały,
Proszę wziąć pióro, niech nie trwoni czasu…
Pana talent pióro zobaczy mną cały.
O Pani! Wieki przeminął w smutkach, ale ty mi wybacz,
Bom zrodzony w bólu, kogóż ja mam wybrać,
i kogóż zatrzymać.
Smutek jest rozpaczą, bo Pana spotkałam,
szczęście jest pisane - sama pozostałam.
Och, moja samotnio, świątynio dumania,
Sybillo moja, moja oczekiwań chwila,
Już jesteś wybrana już słowo poranne,
I namiętności mojej śliczna przyczyna.
– Słucham… ja Beatrycze…
Śpiewakiem jeno jestem łabędziego piękna,
I Pani dłoniom pocałunki składam,
To nie jest tak zwyczajna pieśnia,
Pani oczom uniżony pokłon składam.
Słowa w oktawie czwartej altem wyniesione,
Pani głosem jestem w pokorze świętością,
Pieśni moje o Pani będą wciąż głoszone,
Chórem Pani piękna i jej mą miłością.
Wybrzmi chórem wielkim miast wiele o szczęściu,
któremu grody sławne królewskie, wyniosłe,
sporzyć będą z korony diademem w zamężciu
i srebrnej koli Pani z diamentem zazdrosnym.
Ni śpiewak już inny ani też wybraniec,
Nie porówna więcej z Pani chwalebności,
Pieśń z lud wszędzie będzie poezjami,
Księgą nad księgami z upojnej miłości.
Wypowiedziałem nie jako poeci oni,
Bez czaru bez spojrzenia w przepaście niewieście,
Nie jak owi tylko bez rachuby zgonu,
Żem Pani sercem przebierał niewieścim…
Ja grobowiec jestem Pani wdzięków sława,
Jako marmurowa biała płyta Pani stopy lekkiej,
Ja czernią Pani kirów Pani bólu sprawa -
…jak owi bez rachuby i bez podniet pieśnią?
maj, 1993
fb: Andrzej Feret
------------------------------------------------
Cyprian Kamil Norwid
Beatrix
– Utwory pana czytałam starannie,
Lecz nie ma słówka w nich do Beatrycze:
Jakbyś pan nigdy żadnej pięknej pannie
Nic nie napisał... a ja – na to liczę.
– Pani! twą naprzód niech mi wolno będzie
Uścisnąć rękę za tak wiele trudu...
– Trudu?...
...Zapewne – bo nigdzie i wszędzie
Utwory moje. – Jam nie śpiewak ludu,
Którego piosnkę kiedyś kmieć powtórzy,
Obejmie tęcza, wicher poda burzy,
Ni śpiewak ludzi nie znanych ludowi...
– Tomów in quarto – tomów in octavo
Nie wyśpiewałem... jak poeci owi.
Pieśń ma tam – ówdzie. Krakowie, Warszawo,
Poznaniu, Wilno i ty, Carów miasto!
Wiecie, żem sercem rzucał bez rachuby...
– A pani mówisz: że mię znasz?... Niewiasto!
Niewiasto!... tom ci napisałem, gruby...
Jak grób człowieka –
Tu – pozwól mi, pani,
że ci zaśpiewam Odę do kobiety –
– Słucham.
–...Myśl sama już serce mi rani...
Nie będę śpiewał:"0! ty – ty – a nie ty..."
(Początek znany i który zużyto) –
Zacznę inaczej...
– Zacznij pan: k o b i e t o!...
– Pani! – tak kończy się, nie zaś zaczyna.
I w tym jest cała trudności przyczyna...
– Zacznij pan, jak się zdawać panu będzie...
– Pani! – tak zacznę, jak kończą łabędzie...
„Eurydyce! — miałbym mówić prawo — Pozdrów mię, proszę..."
I Andromacy rzec: „Ksieni! łaskawo
Patrz, ile znoszę..."
Nie jak Eneasz ja piekielne groty
Przeszedłem — o nie!
Bo żałowaliście mi rózgi-złotej
I ziół na skronie.
Gdym nogę bosą stawił z dumą wielką
Na zamieć czasów,
A nie splamiłem ci łzy mej kropelką
Wstążek, atłasów!...
Ani-m gazowy oberwał ci welon,
By otrzeć skronie,
Choć nie duch jestem, ale jestem wcielon,
Pomny o zgonie...
Dlatego znam cię,
Realności-wdowo!
I znam twą śliczność,
I powiem tobie tylko jedno słowo: „Tyś... jak... publiczność."