(***)

te dłonie
wciąż pamiętam

gdy pierwszy raz
chwyciły moje ciało
zimne długie
palce wbiły się w kark
ramiona
i
wwierciły się
kurwa mać
nie umiem pisać wierszy
mam
wrażenie
że myśl
moja spłaszczyła się
ugrzęzła
pod zimową powłoką lodu
i
bezgłośnie tłucze od spodu
ale ja

patrząc na nią przez soczewkę tafli
nie
mogę odczytać z niej nic
nawet to
że jest tam
pode mn

wydaje mi się czasem tylko złudą
może
to karp
zbyt
długo przetrzymany pod powierzchnią

próbuje złapać oddech
tak wa
żny
tak potrzebny do przeżycia

Oceń ten tekst
majkowski
majkowski
Wiersz · 7 stycznia 2021
anonim