zanim powstanie prawdziwa baśń
ubierzmy myśli rozbierzmy siebie
do mokrej nitki przelejmy w trans
i do końcówki cali wytrwali
zdejmijmy z granic muzyki dźwięk
odrzućmy wszelkie myśli zawrotne
zdejmijmy ciuszki ciało niech trwa
dłońmi dotknijmy i powiekami
ach i co jeszcze to co ma trwać
a biodra płyną w słowach w rytm wierszy
w miłosnych frazach piszesz frazą
a ja wciąż jestem i ty wciąż jesteś
oprócz nas dwojga - ma nie być skarg !!!
bo trudno pisać z pragnienia szczęściem
kiedy ja jestem a ja wśród warg
bo po co kochać kiedy dotykiem
wciąż czuję ciebie i to ma trwać
4 stycznia, 2020
Andrzej Feret
żeby ożywić intymne sceny
w pasji do tańca aluzji tren
wznosisz się lekko wymyślasz dotyk
i kolorami garścią na dłoń
rzucasz światłocień niczym narkotyk
i budzisz cicho zalotność zła
gdy prześladujesz nasze wersety
w garści utrzymaj poezji czar
co odlatuje bo ma odlecieć
a odlatujesz dalej jeszcze
wciąż prześladując wersję wersetu
a kiedy jeszcze w jesień grasz, liść
nie odleci bo liść to fragmencik
tego co zawsze scena gra - gra
gdy się przemoczy to nie odleci
a jesień-cud z miłosnej pasji
linijkę wiersza znowu dorzuci
7 stycznia, 2020
Andrzej Feret
że kiedyś słowo stanie się ciałem
zamęt a nawet w udziale pakt
zawsze tajemne kryminał szminką
co się obnaża przez drugi brzeg
im nawet wierność stukotem wiersza
zadomowiony tajemny lęk
w gotycką powieść poszumem na dnie
jest zakładniczką w nim przepaść dom
wciąż obnażane kryminał tango
cielesne harce przypadek dam
prób czerwcowo-licych deszczowych
spotkań i rzeczywistych dziewczęcych
trosk zawsze znaczy upałem rozstań
a upał sieje zbliża do warg
mimo że czerwiec zrył pocałunki
i nic nie okradł w dziewczęcy traf?
zresztą jak nigdy czerwiec jest cudny …
zresztą jak ty i zresztą jak ja …
9 stycznia, 2020
Andrzej Feret
Wiersze i moja Wena na Altanie: