triumf głupoty
na baczność narody
czarnej flagi łopot
nadchodzi czas
czas rozliczeń
mali i cisi
wychodzą z cienia
ci co krzyczeli
nie mają nic
do powiedzenia
nadchodzi widzę z daleka
w chwale z orszakiem
w dłoni z mieczem
żniw pora taka już żniwa
Wiedz, że to bujda, granda zwykła,
Gdy ci wołają: "Broń na ramię!",
Że im gdzieś nafta z ziemi sikła
I obrodziła dolarami;
Że coś im w bankach nie sztymuje,
Że gdzieś zwęszyli kasy pełne
Lub upatrzyły tłuste szuje
Cło jakieś grubsze na bawełnę.
Rżnij karabinem w bruk ulicy!
Twoja jest krew, a ich jest nafta!
I od stolicy do stolicy
Zawołaj broniąc swej krwawicy:
"Bujać - to my, panowie szlachta!"