creep

marzena

gryziemy razem orzechy chrupiące
rozpływają się w ustach wiem, nie opuścisz mnie
podsuwasz krzesło abym nie upadła
tylko żywa tworzę obraz
takich jak ja
stoi tysiące na przystankach
czekają czekają
nigdy nie widziałam tak długiej kolejki antychryście
a jak mam cię nazwać

moja skóra oczy dłonie
chcą się zestarzeć na krześle

znów podsuwasz
iluzja że nie istniejesz wypełnia moje dni
zastanawiam się w której sukience oddam ostatni uśmiech


 

 

marzena
marzena
Wiersz · 12 stycznia 2021
anonim
Usunięto 2 komentarze