***(chciałabym zamieszkać w tobie)

***(chciałabym zamieszkać w tobie)

 

chciałabym zamieszkać w tobie chociaż jednym pięknem

czy mi teraz coś powiedzieć co woda miłuje

czy wspomnieniem czy piosenką stać się pióropuszem

że ci nigdzie jest nieśpieszno abyś nie zapomniał

 

powiedz, że mi oczywistym żem za wróżką bywał

jakże mi tragicznie słodko gniewem i nadzieją

na tarasie niebo czarne na tarasie szczęście

powiedz, że mi podła wróżko, że niebo czernieje

 

powiedz, że mi jedną furią a potem usługą

skoro skrzypi gwałt tak nagły falując harmider

a że jeszcze mam powiedzieć w granatowy owoc

że markiza ma być szczęściem, czyż markiza oschłość

 

zapał słodkiej siedział z daszkiem a na rynku spokój

słychać afekt przy kolacji bo dobrze miłuje

skoro spieszył się co wieczór i co wieczór ciemniał

przy kolacji jak z fajeczki ciemność oniemieniał

 

ale potem, ile było i ile wiadomo

aż dobiegło w żądzę nagle wiejskiego tytoniu

jak odpinał tak falował co wieczór i samy

jak co wieczór taka sama i (w szklankach polewał) / (w szkicach malował)

 

powiedz, że mi ma mileńka czemu jesteś sama

powiedz, że mi jad i żądza że ty rzęsa harda

powiedz, że mi, bo ja wrócę, a ja gejzer będę

napiszemy razem jeszcze niech się nie zaplączę

 

że ci nigdzie nie jest śpiesznie

uśmiechem rozkwitać

 

17 stycznia, 2021

Andrzej Feret

 

 

fb: Andrzej Feret

 

 

andrzej_feret
andrzej_feret
Wiersz · 18 stycznia 2021