obudziłam się w środku nocy
było kilka minut po trzeciej
nie mogąc zasnąć
myślałam o przyszłości
ale marzenia przeterminowane
są zbyt ryzykowne więc szybko odpłynęłam
w następnym płytkim śnie
byłam sama w zamaskowanym kotłującym się tłumie
i nie miało znaczenia
że strzelano mi w plecy pobłażliwym uśmiechem
głośniki wzywały seniorów do ostatecznego marszu
po szczepienia
wiedziałam że nie mam już dokąd pójść
w pobliżu była nowa rzeczywistość
dla mnie to koniec świata