maj miesiącem jest miłości o czym gadać, ale

Andrzej Feret

maj miesiącem jest miłości o czym gadać, ale

 

jeśli szukasz za plecami całej prawdy

całej prawdy a budowla jest z betonu

spojrzyj majem spojrzyj świadkiem ciałem w niebyt

w wolną przestrzeń się rozejrzyj na wesoło

 

i uśmiechnij się dziś do mnie na dzień dobry

staroświecko powiedz do mnie że mnie kochasz

i nie skrywaj głębin prawdy zagadkowej

że wieczorem też mi powiesz na dobranoc

 

tak po prostu powiesz również że mnie kochasz

nadzwyczajnie tak bezczelnie poczochrany

erotycznie i przyjemnie poswawolisz

przejmiesz serce a ja będę sercem krwawić

 

potem będzie czas na jeszcze drugie razy

pobłąkamy się zupełnie tak zupełnie od niechcenia

cali nadzy i w miłość rozpłakani

ty deszcz puścisz a ja będę parasolka …

 

jeszcze wczoraj się błąkałam wśród domysłów

że nie przyjdziesz że ja znowu będę płakać

wezmę kamień i do lustra rzucę rozpacz

znowu będę się musiała kamienować

 

ale dzisiaj jest od rana całkiem nieźle

kurateli tyle mamy na dywanie

na dywanie też bym chciała poswawolić

po rozczochrać złote mlecze przeszłość rzucić

 

a gdy będę w poniedziałek szeptać witaj

a że styczeń dziś za oknem śniegiem rzucił

my będziemy przytuleni razem, jak poduszki

cali nadzy – ty odszepniesz także, jesteś

 

witaj …

a za oknem będzie mrozu ze czterdzieści

 

17 stycznia, 2021

Andrzej Feret

 

 

fb: Andrzej Feret

 

 

 

Andrzej Feret
Andrzej Feret
Wiersz · 23 stycznia 2021