widzę to twoimi oczami
od zaplecza kolorów
gdzie szarość razem z piachem
tworzy nowych ludzi
nad stołem oparte na językach
unoszą się głowy bogów
strach zaszyty w strachu
skoro oni są ledwie dodatkiem
czym my jesteśmy
kiedy obracają się klepsydry
pożycz mi swoje źrenice
będzie jeszcze zabawniej
powieki zamiast nóg
przesuną nas oboje
poza brzeg brzegów
tam jest tylko szum
zabiera całą jednoznaczność