I to jest taki moment
moment na drodze kiedy idziesz pośpiesznie
bo zimno bo prószy bo wiatr
i nagle stajesz patrząc przed siebie
jak na pustą drogę zasypaną śniegiem
— moment
bo rozumiesz że nie masz się dokąd śpieszyć
ani do kogo żeby pobiec
i jest wokół ten szum który mówi sobie
i jest to poruszenie które już nie dotyczy
i chmura za chmurą — i nikt za tobą
jak koniec i początek
twój bieg zapętlony