głowa już się nie rozgląda
skalpel błyska w ręku ordynatora
nowy otwór pozwala przeglądać zawartość
chirurg przestraja neurony
by nie fałszowała gry pierwszych skrzypiec
odcina początek poznania
tuż nad wzgórzem nie poznanego
rutynowe psychomanipulacje /dla zrozumienia końca/
kleszcze zaciski pewność ręki
następna
okaleczona głowa wychodzi z narkozy
otwiera oczy /już widzi prawdziwą dal/
oddycha /bo nie jest wredna/
wirus szajbus /mamrocze chirurg/
nie nadążymy
a szczepionek brak