Skradziona czułość (wiersz)
hopeless
Cień długiego korytarza, brudny ściek, odpływamy.
Włączony stoper odmierza dawkę nadziei. Strzępy
rozerwanej sukni, uwiązana pończocha podtrzymuje
nadgarstek. Nie masz wolnej ręki. Obrączka nic tu nie
znaczy.
Rewolucję zaczynamy pełzaniem. W mokrej pościeli
zagubiony sens, pieszczota, jak piła tarczowa, wyzwala
z niepotrzebnego wstydu. Twoje marzenie, zawisnąć na
czubku świata, realizujesz w nadmiarze.
Zamknij oczy i powiedz, co czujesz.
przysłano:
27 stycznia 2021
(historia)
przysłał
hopeless –
27 stycznia 2021, 22:24
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się