Cień długiego korytarza, brudny ściek, odpływamy.
Włączony stoper odmierza dawkę nadziei. Strzępy
rozerwanej sukni, uwiązana pończocha podtrzymuje
nadgarstek. Nie masz wolnej ręki. Obrączka nic tu nie
znaczy.
Rewolucję zaczynamy pełzaniem. W mokrej pościeli
zagubiony sens, pieszczota, jak piła tarczowa, wyzwala
z niepotrzebnego wstydu. Twoje marzenie, zawisnąć na
czubku świata, realizujesz w nadmiarze.
Zamknij oczy i powiedz, co czujesz.