Parter

Cytra

 

 
w wirtualny świat
pognało nas jak w ogień 
pierwsze "ja" znalazło nową przestrzeń
bez zakazu palenia 
szukało jeszcze wrażeń
 
zawiedzione drugie "ja" 
usiadło na parapecie blisko ludzi
ptak szary jak naturalna obojętność
wszyscy przechodzili obok 
było za szybą 
jako ktoś i nikt 
 
aż nastał świat dopierdalania
przekłamania i zakazy
"ja" tekstami naciskało czułe guziczki 
nie brakło gorzkiej ironii
ale nic już nie poruszało bardziej
niż codzienny Raport Covida
 
gdy gniotem zaczęły cuchnąć 
niedopowiedzenia a świat zastygł
w lękliwych oczekiwaniach
na nowe porządki
trzecia "ja"
już ułomne spłowiałe 
trzepocąc porannym wróblem - poprosiło:
 
dorzuć do ognia jeszcze ten wiersz
powdychajmy razem czad
 
już jest czadowo - ktoś wściekły mruknął

 

Cytra
Cytra
Wiersz · 28 stycznia 2021
anonim