zadziwiam

Andrzej Feret

zadziwiam

 

- w odpowiedzi „zadziwiasz” 

 

mimochodem

nagła myśl

i o czym tak ważnym

kiedy mamy rozmawiać

mimochodem

nagłe jest

na wiele sposobów – 

to jeszcze całować

próbuję

odgadać że słowa

na zawsze są

i całować to co my

zapomnieliśmy

i na wietrze

i na miłości

tak i w prawie

 

jak nieskoszone sposoby

nawet ciało

i smutek

 

próbuję czytać

to w rozmowie

próbuję odgadnąć

co ty myślałaś

tak wiele treści

w jedno słowo

tak wiele

z twoich oczu mam

 

i jest dziewczyna piękna jak

ja powiedziałem

piękna

i dziewczyna jaka

nie daleka

na uczuciach w oczy powiedziała

kocham

w krajobrazy

dziewczyna

potem

powiedziała kocham,

i pieśń

 

o ty! nie zapomnij mnie na zawsze z tobą

nie zapomnij mnie ty nie zapomnij mnie

ja na zawsze wszędzie ja w nie odmiennie

 

i słucham tej jednej

na pewno

i bym w gromy jak

owoc w pary

 

a ty przyjdziesz

jak zawsze

w oczy co moja

jedna i swobodna

a oczy twoje oj!

takie gorące

ty miłość jak jeden dzień

 

może

my już dawno zapomnieliśmy

a czyje to serce

tak puka

a czyje to serce tak

i szeleści

i polecą tak

śnieżynki w rząd

za odmienionym

 

a u ogniska

maciejką my

że już dawno

zapomnieliśmy

a nasza i chroni

miłość

i nasza miłość rodzi

deszcz

 

treścią mimochodem –

co mam zamiast ust?

jak brak w słowa – i oderwać

za opierzone zwiastowanie

i radosnym

półgłosem

mam całować –

i całować mam ciebie –

co na zawsze

 

i twój duch,

ścielił

co dowierzał

że ty chodzisz w piastunkę

 

a ja wciąż ciebie …

i wciąż całuję

swoim wpół

uczucie jak źródlana woda ...

i ja nie mogę zrozumieć

jak kiedy bym nie

i oderwał 

zakrążyła się miłość

a łaska w co zawsze

maciejką umilać

 

są spadłe

są pąki w kolcach

jak

że rozkwitną

przestworem w oczy

albo gdy zalane są

na zawsze

w tym co było

powodzią

i źródlaną wodą 

jak dla ciebie

i nieodmiennie są zgoła,

jak …

 

róża

pani ujrzała

przez indyjskie zdziwienie

w alei jeden wicher zwiastuje życie

róża na czarno-białej fotografii

w jednej czerwieni

i dalej nie przejdzie

 

powodzią zrodzona

i potrafi

jest nagła

jak śmierć

pajęczyna

i kradnie życie

bo tak nieustannie potrafi

moja dziewczyna …

 

lecz zniszczenie

gdzie znaczące w ślady tornado

a może piastunka

a może maciejką pachnące

widmo

i zdziwienie

o zgrozo!

później w tobie myśli

serdeczne

 

i miłość i miłowanie

raz i nie raz

a może tornado?

jeszcze?

 

21 grudnia, 2019

Andrzej Feret

 

 

fb: Andrzej Feret

 

 

Andrzej Feret
Andrzej Feret
Wiersz · 4 lutego 2021