Trzy sekundy.

A Raskolnikowski

 

12:01 21s
W świetle wczesnego popołudnia, autobus miejski linii 54, pokonuje zaspy.
Kobieta lat 32 zakłada dziecku na głowę czapkę z pomponem. Mężczyzna w zielonym fartuchu wynosi skrzynki przed sklep. Czas płynie.
12:01 22s

Do skrzyżowania z sygnalizacją świetlną, zbliża się autobus miejski linii 54. Na przejściu dla pieszych, pochylona kobieta — robi coś przy lewym bucie dziecka. Mężczyzna w zielonym fartuchu zapala papierosa. Czas płynie bezlitośnie.

12:01 23s
Autobus miejski linii 54, za przejściem dla pieszych. Na pasach czapka z pomponem.  Twarz mężczyzny w zielonym fartuchu zastygła, uformowana w przerażenie. Spadający papieros, zawisł na wysokości ramion. Czas głęboko się zatrzymał. 

 

To jest jedna z tych chwil, kiedy wszystkie rzeczy, które nie stały w miejscu, wydają się nieruchome.

 

 

 

A Raskolnikowski
A Raskolnikowski
Wiersz · 10 lutego 2021
anonim