Literatura

Zaprogramowany na ból (wiersz)

hopeless

Zo­bacz, jak spie­szy się świat. Mgli­ste po­sta­cie, mokre

chod­ni­ki, bruk ulic, po­gu­bio­ne pa­kun­ki do nieba. Po­wie­trze

zieje chło­dem, znika ostat­nia do­roż­ka. Coś się koń­czy,

umie­ra.

 

Na pla­ne­cie Wenus na­sta­je cisza. Wielkie słowa są bez

zna­cze­nia, gdy szma­rag­dy roz­sy­pu­ją się w pył, tracą blask,

z­mie­nia­jąc w po­piół do­my­sły zimne jak lód. Cząst­ki wnikają

głę­bo­ko, pla­mią.

 

Kłam­stwa tak lek­ko­straw­ne, że obiet­ni­ce stają się ni­czym.

Ob­umie­ra­ją li­ście, po­zo­sta­je za­pach spa­lo­nej ziemi. Zbyt

wiele chcia­łem. Uod­por­ni­łaś mnie na wszel­kie ży­wio­ły.

Szu­ka­nie sa­mot­no­ści to nie uciecz­ka, a spo­sób prze­trwa­nia.

 

Wolę suszę niż to­pie­nie na­dziei.

 


wyśmienity 2 głosy
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
marzena
marzena 12 lutego 2021, 14:08
No tak, nie będę Cię więcej prosić. :)
Jeśli coś jest suche, to niewiele z tego pożytku. Pisz... zawsze ktoś odnajdzie wspólny mianownik.
hopeless
hopeless 12 lutego 2021, 16:49
Nie szukam wspólnego mianownika, to co powinno być wilgotne nie ma już mocy przyciągania. Koniunkcja wypada nieprawdziwie... Nie proś, gdy nie czujesz takiej potrzeby,
Aktywista
Aktywista 24 lutego 2021, 11:49
gdyński Baudelaire?
przysłano: 12 lutego 2021 (historia)

Inne teksty autora

czasami
hopeless
Wędrowiec
hopeless
dialogi 1
hopeless
Bajka
hopeless
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca