Cierpiałem z powodu niespełnionej miłości
Ból wszechpotężny ogarniał całą moją duszę
Poddałem się eutanazji z trudem ale wolno
Teraz gdy jestem trupem chodzę po samym dnie
Nie uważam że zły był to krok w moim życiu
Dużo tu kobiecych szkieletów na samym dnie
Wszystkie jak ja nie zaznały miłości w życiu
Ogrzewamy się wspólnie przy ognisku biedaka
I udajemy że to nasza wspólna gorąca miłość
Nie spożywamy pokarmów gdyż nie mamy ciał
Obopólnie nie kochamy się w cielesnym uścisku
Życie nasze przebiega na rozmowach
Nie martwimy się już o doczesność
Jesteśmy wystarczalni i spełnieni
Również dla kolejnych nadchodzących trupów
Nie wiem czy istnieje niebo
Na dnie też jest dobrze
Z wyjątkiem tego, że mało ognisk teraz się rozpala
PS.
Czekam na was
dziewczęta