już wieczór

Andrzej Feret

już wieczór

 

… dzień nawyków

przetoczył jak zwykle

jak pług orał

myśli Twoje odbierał

szaro kończy dzisiaj

uśmiech oczu przypomniał

przetoczyło się echo

liść upadły znów się uniósł

zieleniał

 

posmutniałaś … gdyby Ciebie nie było…

albo bólem zabrakło

tak nie czule przychodzi znów wieczór

na nic wszystkie nasze osobne godziny

na nic,

znów zaśniemy bez siebie wśród śladów

zostawionych na piasku na brzegu

koło łodzi co czeka ta sama

i porankiem po śladach wygładzimy kamiennym toporem

zastygnięte na mrozie Wszechświatów płomienie

 

na nich kraty i więzienne są cele

 

co tam kanty niech się same prostują na świetle

dziś już idę i tak silnie przygarniam do siebie

bo od zawsze wierzyłem że pragnienia rozplączę

 

i od dawna nie było pozorów gdy

czas-dusza przepiórka jak perliczka spotkania

manny słonecznej szukałaś

gdyby brakło… lepiej o tym nie mówić

 

14 lutego, 2021

Andrzej Feret

 

fb: Andrzej Feret

 

Andrzej Feret
Andrzej Feret
Wiersz · 20 lutego 2021