już wieczór
… dzień nawyków
przetoczył jak zwykle
jak pług orał
myśli Twoje odbierał
szaro kończy dzisiaj
uśmiech oczu przypomniał
przetoczyło się echo
liść upadły znów się uniósł
zieleniał
posmutniałaś … gdyby Ciebie nie było…
albo bólem zabrakło
tak nie czule przychodzi znów wieczór
na nic wszystkie nasze osobne godziny
na nic,
znów zaśniemy bez siebie wśród śladów
zostawionych na piasku na brzegu
koło łodzi co czeka ta sama
i porankiem po śladach wygładzimy kamiennym toporem
zastygnięte na mrozie Wszechświatów płomienie
na nich kraty i więzienne są cele
co tam kanty niech się same prostują na świetle
dziś już idę i tak silnie przygarniam do siebie
bo od zawsze wierzyłem że pragnienia rozplączę
i od dawna nie było pozorów gdy
czas-dusza przepiórka jak perliczka spotkania
manny słonecznej szukałaś
gdyby brakło… lepiej o tym nie mówić
14 lutego, 2021
Andrzej Feret
fb: Andrzej Feret