biegnij Zdybie

Yaro

pół litra pół człowiek 

wpuszczony nektar w krwioobieg 

zaśpiewane wszechczasów hity 

obojętność w oczach prostytutki 

 

okno patrzy za nim czarnobiały ekran 

zbyt nudno by przyzwyczaić psychikę 

 

stały szary w białe pasy 

zebra na asfalcie 

pasą się przechodnie by ciągle iść 

 

bure drzewa jakże straszne 

kikuty wystrugane w niebo 

na nich sztywny pal Azji 

za drzewami czarnoziemie 

 

za drzwiami niespokojnie u sąsiadów 

to są dziady siebie warci 

 

oddam siebie w ciepłe dłonie 

za opiekę będę dobrym do znudzenia 

 

zapamiętaj moje smutne oczy 

wpatrzone w dal bez uśmiechu 

nie widzą utraconego tego co przepadło 

 

biegnę za Zdybem by uciec 

przed samym sobą przed chwilą 

by umarł we mnie ból

 

Yaro
Yaro
Wiersz · 20 lutego 2021
anonim
  • Yaro
    Jest to opowieść o człowieku chorym psychicznie, która kończy się tragicznie.

    · Zgłoś · 3 lata
Usunięto 1 komentarz