dbaj o siebie

Andrzej Feret

dbaj o siebie

 

jak o kwiat lipy kąp się w porannym miodzie

nocą otworzymy dach

gwiaździste niebo sufitem

 

bo jesień to nie nostalgia to czerwień

i wściekłość prób dokonanych

co nam ubyły jak łup

nas złupiono jak brukiew i ćwikłę

i jeszcze te łososie rzucone o brzeg

aż po horyzont

rozszerzasz uda w ramiona rzucasz

bo przyjdzie czas że napiszemy

tylko dla siebie

nikt nie musi tego wiedzieć

 

lubisz ubrać mnie w listy w których mnie kochasz

gdy piszesz wiersze o snach –

sannach zimowych sprószonych domach

i o bezpiecznym szczęściu wieczornym

co nas kołysze jak

rytm wagonu w stukot rytmicznym miesza kołysząc

i gdzie to miejsce wygnania i ta łagodność

co nagle musi nami wybuchnąć

Ty uda dodasz ja dodam kilka raz dziennie

aż nam zabraknie w płucach powietrza

w lustro nad ranem spojrzysz aż wezmę

raz jeszcze mocniej zabiorę w ramy

 

tutaj milczenie niech będzie dumą

przymusem mądrym a ta rozmowa

nie będzie nudzić i nam zamykać

wyczekiwaną dla nas nieśmiertelność

 

14 lutego, 2021

Andrzej Feret

 

fb: Andrzej Feret

 

 

Andrzej Feret
Andrzej Feret
Wiersz · 21 lutego 2021