wydarzyło się nagle
pozmieniało nas
w te dziwności uliczne
dodało nam popsucia
i potłukło nasze dusze
o pokruszone szkło czasu
czasie nie staniesz
zamkniesz nasze oczy
w samotnościach ścian
w dalekościach od tych
którzy nawet jeśli fałszywie
to jednak powiedzieć mogli
kocham
i szybciej na tej ulicy
mijają mnie ludzie
idący po masło
kupujący gazetę
a sobota przyszła
cukiernie być mogły
pachnącym dopełnieniem
wiosny
dokąd?
do kiedy?
z kim?
my ludzie
niedostateczni na ziemi.