dzieciak stoi i nie wie
przecież nie powinien wiedzieć
naiwność jak aureola
rozrzedza dookolną szarość
ja wiem
młodość już dalej niż śmierć
milczę grzejąc dłonie
stoję placami do tych
którzy chcą go krzywdzić
ocalę chwilę na chwilę
poproszę żeby zamknął oczy
za cenę kilku nowych blizn
zrobię co trzeba zrobić
wezmę pod buty matkę i gościa
zbyt najebanych żeby zrozumieć
dlaczego ten siwy zgred
łamie im łokcie